30 czerwca 2012

"Nie do wiary [...]"

Dziwne. Przedwczoraj po raz ostatni spotkałam się z ludźmi, z którymi spędziłam przeszło połowę życia. Powinnam płakać i pogrążyć się w głębokim smutku, bo prawdopodobnie już nigdy więcej nie zobaczymy się w tym samym składzie. Jednak zamiast tego powiesiłam nad biurkiem nasze wspólne zdjęcie z podpisami na odwrocie i jestem pewna, że będę ich wypominać z uśmiechem na ustach, kiedy pierwszego września przekroczę próg liceum. Wiem również, że będzie temu towarzyszyć temu lekkie ukłucie w okolicy serca, ale to mnie nie martwi. Przecież trudno nie tęsknić za tak niepowtarzalnymi ludźmi, którzy stworzyli naprawdę zgraną klasę. Będzie mi brakować ich żartów, kłótni, dyskusji z nauczycielami oraz wspólnych wyjazdów. Jednak nie znaczy to, że przez całe wakacje będę żyć tymi wspomnieniami.

genialna piosenka. obiecałam sobie, że dziś słucham jej po raz ostatni


Właśnie - wakacje. Właśnie z tego powodu postanowiłam zmienić parę rzeczy. Jak widać jedną z nich jest serwer, na którym piszę bloga. Tak, znowu wróciłam na bloggera. I ogłaszam, że będę pisała całkowicie dla siebie, bo Iikae wypominam raczej jako niemiły obowiązek, który z wolna stawał się moim utrapieniem. Tym razem chcę tego uniknąć.
     Jako że tegoroczne wakacje chciałabym spędzić dość aktywnie, a znając moją słabą wolę zawodowego lenia prawdopodobnie już po kilku dniach nie miałabym ochoty na nic innego, niż kolejne anime, to postanowiłam spisać kilka postanowień. Z doświadczenia wiem, że to naprawdę pomaga. Swoją drogą pamiętacie, kiedy na moim poprzednim blogu ukazał się post, w którym obwieściłam, iż do końca kwietnie ograniczę pisanie oraz oglądanie anime do minimum, czyli właściwie do zera? Spisanie tego postanowienia naprawdę mnie to zmotywowało. Nigdy nie przypuszczałam, że skończę gimnazjum z najlepiej napisanymi testami z polskiego oraz średnią powyżej pięciu. A jednak, chociaż nadal nie wiem jak to zrobiłam. Dzięki takim wynikom jestem spokojna o malborską jedynkę. Wiem, nie ma to jak skromna oraz pokorna dziewczyna. A co.



 Wracając do postanowień związanych wakacjami, brzmią one następująco:
1. Wykreślić ze swojego słownika: "nie chce mi się". Od dłuższego czasu staram się walczyć z małym leniem na moim ramieniu, który co rusz szepcze mi tym podobne rady, jednak lato to czas, kiedy szczególnie się uaktywnia.
2. Nadrobić zaległości w rysowaniu. Po przerwach świątecznych zostało mi mnóstwo szkiców, które aż proszą się o udoskonalenie i skończenie. Poza tym cały czas jestem na tym samym poziomie, jeśli chodzi o rysowanie sylwetki, dłoni oraz detali.
3. Skończyć pisać opowiadania, które już dawno nie dawały mi spokoju. Kto wie, może kiedyś któreś tu opublikuję. W każdym razie trzymajcie kciuki.
4. Pozbyć się  cieni pod oczyma. To moja zmora; pozostałość po zarwanych nocach i gorączkowej nauce na ostatnie sprawdziany przed wystawieniem ocen.
5. Opalić się. Może to banalne, ale jeszcze nigdy nie miałam prawdziwej, wakacyjnej opalenizny; odkąd pamiętam zawsze po wakacjach byłam blada.
6. Mówić to, o czym myślę, co czuję. Oczywiście nie chodzi mi o bycie bezczelną, czy chamską. Po prostu odrobina więcej pewności siebie naprawdę pomaga.
7. Porozmawiać z *blushed*...

 "Czasem słońce
Czasem chwile złe
Pierwsza miłość
Pierwsze smutku łzy
Nigdy tego nie zapomnę"

1 komentarz:

  1. Onet mnie też wykończył psychicznie, jednakże cieszę się, że żyjesz! (w końcu mam co czytać) Gratuluję świadectwa i wyników testów oraz zgranej klasy w gimie - o to jest wbrew pozorom bardzo trudno, i szczerze to nie wiem, jak ja rozstam się z moją obecną w przyszłym roku.
    Blog ma być przyjemnością, a nie udręką. Ja osobiście bez bloga nie wytrzymuję, i mam nadzieję że tym razem fineasnigellus (uff, trochę trudna nazwa) sprawi Ci przyjemność.
    W wakacje też nie zamierzam się lenić, a Twoja lista jest ambitna. Pierwszy punkt jest już trudny do realizacji ;-) Chociaż ja nigdy rzeczy tego typu nie spisuję, bo widząc taką listę, czuję się strasznie przytłoczona.
    *blushed*... no no, makoto, powodzenia życzę :3

    PS. makaronizmy.blogspot.com - teraz siedzę tam.
    Poza tym, jakim cudem ogarnęłaś szablon na blogspocie?! Ja za Chiny się nie mogę w tym wszystkim połapać, za dużo znaczków i opcji.
    Czasem prostota jest najlepsza.

    OdpowiedzUsuń